W niedzielny ranek nasze 4 samochody ruszyły w drogę na Węgry. Po 7 godzinach jazdy wreszcie na horyzoncie zobaczyliśmy miejscowość Miskolc nasz cel, szybko namierzyliśmy nasz hotel i poszliśmy zgłosić nasze przybycie. Po zameldowaniu się odebraliśmy od pani karty do naszych pokoi i ruszyliśmy schodami na pierwsze piętro. Nasz pokój miał granatowe ściany i wszystkie dodatki w czerwonych kolorach. Narzuta na łóżku była w czerwone maki, dwa czerwone fotele były przy stoliku. Wieczorem wybraliśmy się na hotelowy basen i jacuzzi. A było ogromne z 40 osób by pomieściło. Do naszej dyspozycji były również trzy sauny parowa, zimna i solna. Ale główne atrakcje mieliśmy dopiero w poniedziałek. Na obrzeżach miasta w górach bukowych znajduje się największa miejscowa atrakcja. Baseny termalne urządzone w naturalnych zagłębieniach skalnych i grotach.W termach Barlangfürdő znajduje się razem 7 basenów wewnętrznych i zewnętrznych, baseny mają temperaturę od 29 do 36 stopni. Mnie najbardziej podobała się ciemna grota, była tam woda o temperaturze 36 stopni, na suficie lampki w ksztaucie gwiazd. I Ogromne trony do siedzenia w wodzie. Trony były umiejscowione w takim miejscu, że gdy próbowałam coś szepnąć do toważyszy głos roznosił się po całej grocie. O pełnych godzinach lub za 20 minut do pełnej godziny włączały się różne dysze wodne np jaccuzzi czy rwąca rzeka. W termach spędziliśmy w sumie 5 godzin ale naprawdę było warto. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepu po kultowy batonik balaton oraz dobre winko dla najbliższych.
Wszystko mi się mega podobało od hotelu po termy ale słuchajcie jedna rzecz jak dla mnie jest nie do przyjęcia. Mniej więcej co 200 metrów na chodniku stał słup, i to nie taki słupeczek malutki. Wielkie długie i szerokie na około pół metra słupisko. Idziemy gadamy nagle stop trzeba się rozejść, bo jaśnie słup stoi :d
Ale po za tą drobnostką bawiłam się naprawdę świetnie. Poniżej nagranko jak Sylwinka się windą bawiła :d
Categories
14 replies on “Węgry zaliczone :d”
ten język to jakby kura chodziła i dziobała ziarnka klyk klyk lyk szmyk bryk xd
Faajnie :). Ja nigdy nie byłem niestety za granicą…
Dobre winko to ja chcem xD
Tokaj piłaś?
Nie piłam tokaju, ale piłam palinkę, pyszna owocowa wódka o charakterystycznym owocowym mocnym zapachu.
Artur Baranowski wiedział, że to język grupy ugrofińskiej, a ja nawet nie odróżniam piętra chyba trzeciego i drugiego. Jedynie wydedukowałem gdzie jest parter bo wtedy trochę inaczej zadziobała jak to Alex napisał XD
Tak odnośnie windy to była bardzo fajnie przystosowana wypukłe cyfry i oznaczenia w breilu
Ja się kiedyś spotkałem z windą, co owszem brajla miała, ale tak generalnie to była dotykowa xD to samo z domofonami aale pamietam jak moja rodzinka nie umiała wpisać na owym kodu bo wciąż cośim się klikało, a tu podloz taki ślepy kot i za pierwszym razem weszło bo miałem już w tym wprawę hahah. Cały tydzień kody klikałem jak u ciotki byłem to się nauczyłem do perfekcji.
Hah :d U tej ciotki z nagrania ? :d
Nooo toć wysłałem je jako potwierdzenie tych słów haha
Ej, palinka to była wódka prezentowana w Słoweni przez Rumunów i to nie było ani owocowe, ani łagodne. Palinka, bo paliłow gardło, tak mi się to skojarzyło. Ciekawe kto wkręca w takim razie. Czy nas czy Was wkręcili z tą palinką.
racja literówkę zrobiłam nie palinka a plinka
z kim tam byłaś?
Z moim Marcinem
Kto pyta ten błądzi 😀