Categories
Moje opowieści

Rupert Cook i uratowanie księżniczki Szpili

Wieko skrzyni zaczęło się uchylać i ukazywać oślepiający oczy blask. Po chwili ze skrzyni zaczęły wydobywać się czyjeś dłonie. oczom Ruperta ukazała się dziewczyna ubrana w zwiewną szafirową sukienkę, jej głowę zdobił diadem z szafirowym kryształem w kształcie litery S . Rupert stał oniemiały z otwartą buzią dziewczyna miała piękne brązowe oczy, długie kruczoczarne włosy i cerę niczym śnieg. Po chwili przemówiła pięknym głosem.
Witaj śmiertelniku pokornie dziękuje za uwolnienie z niewoli. Kim, że jesteś?
Jestem Rupert Cook, a pani kim jest?
Jestem księżniczka Szpilia, muszę teraz szybko wrócić do mego królestwa zły czarnoksiężnik, który uwięził mnie w tym kufrze zarządza teraz moimi poddanymi i czyni zło w moim świecie.
Złapała Ruperta za rękę i wyciągnęła kamień z korony po czym zaczęła coś szeptać. Rupert rozejrzał się dookoła lecieli jakimś tunelem w nieznane. Po kilku minutach znaleźli się na wzgórzu, z którego rozpościerał się widok na rozległą dolinę z miasteczkiem. Natomiast nad całym krajobrazem górował ogromny zamek pilnowany przez strażników w potężnych zbrojach.
Jak my się przedostaniemy do zamku rozmyślała księżniczka.
Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zmienić stroje w tych za bardzo się wyróżniamy.
Masz rację Rupercie, czy możesz użyć swoich mocy , by zmienić nasze stroje?
Nim księżniczka się obejrzała byli ubrani jak mieszkający w królestwie ludzie.
Musimy się gdzieś ukryć i obmyśleć jakiś plan powiedział czarodziej.
Racja tylko gdzie zadumała się szpilia.
Już wiem krzyknęła po chwili musimy dostać się na skraj lasu tam w ukrytej chacie mieszka moja najlepsza przyjaciółka też ma magiczne moce i na pewno nam pomoże.
Rupert czarem przywołał magiczny dywan następnie sprawił by stali się niewidzialni. Kilka minut później dywan wylądował na skraju lasu gdzie wskazała księżniczka, ale żadnej chatki tam nie było widać. Zdziwiony chłopak rozejrzał się w około ale nie zobaczył niczego co przypominałoby dom. Tędy Szpilia pociągnęła go za dłoń i weszła między drzewa. Za ścianą drzew i krzewów stała mała chatka nie widoczna z drogi.
księżniczka podeszła do drzwi i zastukała cztery razy.
Drzwi się uchyliły a na progu stanęła niewysoka kobieta ubrana jak wszystkie kobiety w szarą suknię chustę na głowie i drewniane buty.
Witam w czym mogę pomóc? Spytała bacznie ich obserwując
Alicjo czy aż tak źle wyglądam w tej sukni spytała księżniczka?
Dziewczyna pisnęła i rzuciła się przyjaciółce na szyję a niech mnie szpile biją Szpilka ty żyjesz a już myślałam że nigdy cię nie zobaczę.
Tak żyję ale musisz nam pomóc To Rupert czarodziej, który odnalazł skrzynie w której byłam ukryta co tu się dzieje? Jakie plany ma czarnoksiężnik?
Wejdźcie do środka powiedziała Alicja rozglądając się bacznie.
Siadajcie powiedziała gospodyni i wskazała im krzesła, pójdę przygotować coś do picia i jedzenia.
Po kilku minutach wróciła niosąc tacę wypełnioną po brzegi różnymi smakołykami. Rozmawiali pijąc herbatę i zajadając przygotowane przez Alicje kanapki.
Musimy znaleźć sposób na przekradnięcie się do zamku, na odległość nie jesteśmy w stanie pokonać czarnoksiężnika.
Hmm chyba mam plan odpowiedziała Alicja intensywnie nad czymś myśląc.
Po chwili uśmiechnęła się , klasnęła w dłonie i powiedziała. Co środę a środa jest jutro chodzę do zamku z ziołami dla córki czarnoksiężnika . Rupert przemieni was w mrówki, i w ten sposób wniosę was do zamku.
Jesteś genialna szpilka rzuciła się na szyję przyjaciółce.
Ale co dalej powiedział Rupert jak możemy zniszczyć obecnego władcę?
Muszę ugodzić go w serce sztyletem który zrobię z diamentu w mojej koronie.
A obawiam się, że nie będzie to proste.
A czy nie możemy tego sztyletu wykonać teraz i schować go w torbie umocowanej na szyi ?
Możemy to znacznie ułatwi nam zadanie powiedziała Alicja.
Po chwili Szpilia wyciągnęła ze swojej korony szafirowy diament w ksztaucie litery S i jedną srebrną szpilkę z włosów. Mocnym pewnym ruchem wbiła szpilkę w diament, ten rozpadł się na miliony maluteńkich kawałeczków, a nad stołem zaczęła unosić się coraz większa mgła. Kiedy opadła oczom zebranych ukazał się sztylet miał rękojeść z wbitych w metal diamentów długi szpiczasty, ostry nóż zakończony ostrymi kawałkami kamienia.
Musimy go jakoś ukryć szepnął Rupert, wciąż był pod wielkim wrażeniem . Sztylet był naprawdę piękny.
Szpilka zasępiła się , ale w co? Może w jakiś materiał?
Nie, mam pomysł wykrzyknął czarodziej. Wypowiedział zaklęcie i na stół obok sztyletu , upadła materiałowa torebeczka z długim sznurkiem .
Następnie włożył sztylet do woreczka i zawiesił go na szyi księżniczki. Kiedy będziesz miała na sobie ponownie ubranie poddanych czarnoksiężnika niczego nie będzie widać.
Wspaniale odpowiedziała Szpilia i ziewnęła.
Ach, jak już późno czas położyć się spać jutro o świcie was zbudzę powiedziała Alicja. I ruszyła w głąb chaty. Rupert i Szpilia wyobrażali sobie , że będą spać na słomianym posłaniu. Jakie było ich zdziwienie kiedy po przejściu w głąb korytarza zobaczyli piękne misternie rzeźbione drzwi.
To zapraszam na salony odrzekła przyjaciółka księżniczki. Za nimi była piękna sypialnia z ogromnym łóżkiem nad ,którym rozpościerał się ogromny baldachim.
Ja ze Szpilką będziemy spały razem a Rupert zastanowiła się chwilę pstryknęła palcami i w rogu pokoju powstały kolejne drzwi prowadzące do mniejszej sypialni. O właśnie tam uśmiechnęła się
Po krótkim ustaleniu kolejki do łazienki i szybkiej toalecie zasnęli głębokim snem.

O szóstej rano ze snu wyrwało ich pianie koguta.
Alicjo na litość czy nie możesz wyłączyć tego piekielnego koguta spytała Szpilia?
Szpilka nie gadaj głupot tylko wstawaj musimy jeszcze omówić plan.
A niech to sto piorunów i dwa grzmoty westchnęła księżniczka i poszła do łazienki.
Po kilkunastu minutach kiedy z niej wyszła w domku unosił się aromat świeżo parzonej kawy oraz świeżych bułeczek z masłem.
Rupert wpatrzony jak w obrazek w Alicję z wniebowziętą miną chrupał świeżutkie bułeczki i popijał kawę.
O tak bułeczki Alinki tego mi brakowało powiedziała księżniczka z w niebo wziętą miną.
O, nie podlizuj się tak w piecu jest jeszcze pełna blaszka, więc na pewno starczy jeszcze.
na kolację. Odpowiedziała z uśmiechem gospodyni
Dobrze pora się zbierać klasnęła w dłonie po sprzątnięciu ze stołu. Rupert Szpilka pora was zmienić w mrówki i wpakować do koszyka.
Najbardziej boję się , że zgubię was gdzieś po drodze.
Rozmyślałem nad tym powiedział Rupert po zmniejszeniu nas użyję specjalnego czaru , który pozostawi nam nasze normalne głosy więc gdybyś nas zgubiła to na pewno usłyszysz wołanie.
O całe szczęście powiedziała Alicja pakując do kosza woreczki z ziołami.
A was umieszczę tutaj otworzyła przed dwiema siedzącymi na stole mrówkami mały woreczek.
No to Hop powiedział Rupert i wskoczył do woreczka. Ach westchnęła Szpilia do czego to się człowiek nie posunie by uratować swoich poddanych.
Alicja z koszem w dłoni usiadła na latającym dywanie czarodzieja , który zaniósł ją na okrytą drzewami łąkę przed zamkiem.
Do pokoju szepnął Rupert i dywan posłusznie ruszył w kierunku odwrotnym.
No dobrze powiedziała Alicja to ruszamy.
Po przebyciu krótkiej drogi stanęła przed bramą zamku.
Czegóż chcesz spytał strażnik przy bramie.
Jak co środę przychodzę do księżniczki Tygryni z ziołami.

A tak powiedział i otworzył przed nią bramę.
Gdy weszli na podwórze przed zamkiem Szpilia pisnęła ze złości. Co za parszywiec usunął wszystkie moje szafirki a tak je lubiłam .
Szafirki jakie szafirki szepnął Rupert.
Śliczne kwiatki, które wyglądają jak połączone z sobą kuleczki i mają piękny szafirowy kolor. O niech ja go tylko dorwę.
Ciszej powiedziała Alicja zasłaniając usta ręką i markując kaszel.
Zbliżamy się do zamku . Po kilku minutach weszli do zamku. Alicja weszła do kuchni.
Dzień dobry powiedziała głośno.
Alicja krzyknęła kucharka witaj dziecko. Jak się czujesz?
Dziękuję dobrze a pani, pani Eulalio jak się miewa.
Ja mam się świetnie ale to co tu się wyrabia to po prostu niesłychane.
Co się stało pani Eulalio?
A to ty nie słyszałaś? Król zażądził przebudowę całego królestwa to raz a dwa wszyscy starsi poddani zostaną wysiedleni i będą mieszkać w specjalnej wiosce tylko dla starych.
Coś takiego Alicja złapała się za głowę. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Może i nie dojdzie ale biedna Celinka ma tylko jeszcze jeden dzień życia.
Celinka? Ulubienica naszej Szpilki? Dlaczego?
W niedzielę król urządzał bal bardzo huczny zjechali na niego goście aż z dziesięciu różnych królestw. I kiedy nasza księżniczka Tygrynia tańczyła z jednym z książąt ten tak niefortunnie nadepnął na sukienkę księżniczki, że ta cała się popruła. Król oskarżył o to ośmieszenie Celinkę. Ale to nie możliwe , że ona coś źle zszyła ktoś musiał majstrować przy szwach sukni.
Ojej miejmy nadzieje, że wszystko jakoś się wyjaśni. Gdzie zastanę księżniczkę? Mam dla niej zioła i olejki.
Jest w ogrodzie z guwernantką. Dobrze to idę poszukać obu pań przyjdę jeszcze na pogaduchy jak będę wracać.
Do zobaczenia kochana.
Po wyjściu z kuchni Szpilia dała upust swej złości o nie co za kanalia on chce zabić Celinkę nie możemy do tego dopuścić.
Wiem odpowiedziała Alicja dlatego trzeba coś wymyśleć zanim komu kolwiek stanie się coś złego. Dobrze moje mróweczki cisza wchodzę na główny korytarz zamku a z tamtąd na taras i do ogrodu.
Alicja zwinnie pokonała korytarz, i przeszła na ogromny taras, z którego rozpościerał się widok na cały królewski ogród. Szybko odszukała wzrokiem księżniczkę Tygrynię. Wraz z guwernantką siedziały na krzesełkach tuż przy stole z kilkoma kartkami.
Dziewczyna zeszła po schodach i skierowała się w stronę księżniczki .
Witaj księżniczko powiedziała kiedy zbliżyła się do stolika. Dzień dobry pani Kobosko.
Dzień dobry odpowiedziały obie unosząc głowy z nad kart książki.
Alicja usiadła na podanym przez służącego krześle.
Przyniosłam zioła powiedziała kładąc na stole zawiniątko z ziołami.
O dziękuje kochana Alicjo księżniczka rzuciła się jej na szyję nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
To drobiazg uśmiechnęła się zielarka. Wspaniały dzień na naukę na świeżym powietrzu zwróciła się do guwernantki.
O tak uśmiechnęła się pani Koboska. Przy świeżym powietrzu wszystko lepiej wchodzi do głowy odpowiedziała i poprawiła kilka kartek na stole.
Nagle na królewskim dziedzińcu rozbrzmiały trąby .
Co to spytały Alicja i pani Ulka Koboska patrząc na księżniczkę.
Ta spuściła głowę zasłaniając napływające do oczu łzy. Dzisiaj chcą zgładzić Celinkę za tę nieudaną suknię. A to wszystko moja wina chlipnęła .
Jak to twoja spytała guwernantka podając księżniczce husteczkę.
Celinka ostrzegała mnie , że to nie krój dla mnie. Bo sukienka za dużo odsłania . A ja jej nie posłuchałam i chciałam wyciąć małą dziurkę żeby przewlec w pasie hustę . Tak też zrobiłam ale nie pomyślałam, że jak urwę kawałek nitki to szew całkiem się popruje.
Dziecko czemu nikomu o tym nie powiedziałaś?
Mówiłam ojcu ale on nie chciał mnie słuchać powiedział , że nie może zmieniać zdania.
Dotarły na ogromny plac, który otaczali poddani. Na środku stał podest na nim król królowa. Zaś tuż przy podeście splątana łańcuchami stała Celinka.
Wypuść nas z tego cholernego woreczka usłyszała alicja gdy stanęła oniemiała patrząc na Celinkę.
Pospiesznie wyjęła dwie mrówki z woreczka i położyła na dłoni.
Rupercie musimy polecieć na koronę czarno księżnika.
Mam lepszy pomysł powiedział Rupert przywołał magiczny dywan wcześniej sprawiając by ten stał się niewidzialny. Następnie przywrócił siebie i Szpilię do normalnego wyglądu również wcześniej uniewidzialniając .Podfrunęli na magicznym dywanie i stanęli tuż przy głowie króla.
Drodzy poddani rzekł król. Zebraliśmy się tutaj gdyż ta oto dziewczyna powiedział wskazując na krawcową. Zasłużyła na karę śmierci. A ta zostanie wykonana dzisiaj tu i teraz.
Do podestu zbliżyła się zakapturzona postać niosąca na ramieniu rzeźniczy topór umazany krwią.
Po poddanych przemknął szmer przerażenia.
Tak więc ja król i jedyny właściciel królestwa Eltenia skazuję winną Celinę karze śmierci. Wykonać !
Po moim trupie wszyscy usłyszeli wzburzony głos Szpili.
Owszem dziś czeka kara śmierci lecz nie niewinnych a winnych powiedziała.
Co, co to wyjąkał czarnoksiężnik.
Głos sprawiedliwości wrzasnęła mu prosto do ucha księżniczka.
Po chwili wraz z Rupertem stali się widzialni.
Koniec twoich rządów w tym królestwie czas by powrócił jego prawowity zarządca powiedziała i z uniesionym sztyletem stanęła przed czarnoksiężnikiem.
A więc żyjesz powiedział ze wściekłością . Czas naprawić mój błąd i od razu cię zabić.
Nie tym razem wysyczała i wbiła sztylet prosto w serce czarnoksiężnika.
Z jego gardła uniósł się jęk , który zaczął przechodzić w zawodzenie. Po chwili na placu pozostała tylko kupka jego zwęglonych ubrań.
Hurra Hurra! Wrzasnęli wszyscy poddani.
Każdy miał na sobie swój własny strój a nie obowiązujące w czarnoksięstwie identyczne ubrania. Wiatr przegonił ponure chmury na błękitne niebo wpełzło słońce a wszystkie rośliny miały żywsze i piękniejsze kolory.
Przed Rupertem na podeście stała Szpilia ubrana w szafirową sukienkę. Na głowie miała swoją śliczną koronę .
Kochani oto Rupert Cook lot mag , który uratował mnie oraz naszą krainę z niewoli.
Rupercie w podziękowaniu za twe zasługi przyjmij ten prezent powiedziała i założyła mu na szyję łańcuszek ze srebrnym wisiorkiem w kształcie litery S.
I żyli długo i szczęśliwie w Elteni.
Koniec

EltenLink