Categories
Proste i szybkie przepisy na małe i duże co nieco

Przepis na sałatkę z buraczkami

Witajcie, dzisiaj obejrzałam przepis na sałatkę na you tubowym kanale oddasz fartucha. Sałatka jest poprostu wspaniała, ja zamiast bawić się w gotowanie i obieranie buraków użyłam takich gotowanych i obranych buraków ze sklepu. W opakowaniu są cztery średniej wielkości buraki więc w sam raz.
składniki:
4 średniej wielkości ugotowane buraki,
2 małe cebule,
4 jajka ugotowane na twardo,
5 ogórków kiszonych
składniki na sos:
180 ml oleju,
80 ml mleka 3.2 %
sok z jednej cytryny,
1 łyżeczka ostrej musztardy,
sól, pieprz

Wykonanie:
Zanim zaczniemy robić sałatkę ogórki kiszone powinny chwilę powisieć na sitku żeby obciekły z wody.
Cebulę obieramy i kroimy , ja pokroiłam w kostkę. Następnie smażymy ją na patelni z dodatkiem łyżki oleju z dodatkiem soli. Cebula musi nam zmięknąć kiedy już taka będzie odstawiamy ją do wystudzenia.
Ogórki i jajka kroimy w kostkę i wrzucamy do dużej miski.
Buraki ścieramy na tarce o grubych oczkach .
Olej, musztardę, sok z cytryny oraz mleko blendujemy przez około 2 minuty. Powinien nam wyjść taki gęsty majonez. Dodajemy sól oraz pieprz.
Wszystkie składniki dodajemy do miski i wlewamy nasz sos na koniec mieszamy.
Smacznego
a tutaj jeszcze link do filmiku z przepisem:

Categories
Proste i szybkie przepisy na małe i duże co nieco

Przepis na a’ la racuszki

składniki:
2 jajka,
2 łyżki cukru,
1 łyżka cukru waniliowego,
320g mąki,
250ml mleka,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
1 duże jabłko starte na tarce o grubych oczkach,
szczypta soli,

Wykonanie:
Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę, następnie ubijamy ze szczyptą soli dwa białka.
Żółtka łączymy z mlekiem, mąką i proszkiem do pieczenia. Następnie dodajemy białka i jabłko. Mieszamy, smażymy na patelni po kilka minut z obu stron.
Podawać posypane cukrem pudrem.
Smacznego

Categories
różne różności różniste

Jak kompletnie się skompromitować chcąc zabłysnąć

fragment pochodzi z książki Joanny Szarańskiej Kronika pechowych wypadków niestety nie wiem, z której części

Kolacja dobiegła końca, Klara podała do ciasteczek herbatę i talerzyk wyśmienitych konfitur wiśniowych. Zdenerwowany aspirant pochłonął wszystko bez mrugnięcia okiem i dopiero kiedy spojrzał na niemal wylizany do czysta talerzyk, dotarło do niego, że był to dodatek do gorącego napoju przeznaczony dla wszystkich.

– Przepraszam, było pyszne… – wyjąkał zmieszany.

– Proszę się nie przejmować. Że lubi pan sobie zjeść, to akurat widać – zauważyła matka Klary. – Cóż, jest już późno… – Uniosła się zza stołu i spojrzała znacząco na zegar stojący na ciężkiej dębowej witrynie. Na widok tego masywnego mebla Chochołek poczuł zbliżające się zapalenie korzonków…

– Bardzo dziękuję za wspaniałą kolację – wybełkotał, podnosząc się z niewygodnego krzesła i dyskretnie pociągając za materiał spodni, które wpiły się wiadomo gdzie. Odprowadzany przez dostojnie kroczącą matronę, dotarł do przedpokoju, gdzie zaplątał się we własne buty i mało co nie klapnął na podłodze. Uśmiechnięta Klara wręczyła mu słoiczek wiśniowych konfitur i wyraziła nadzieję, że jeszcze je odwiedzi.

– Och, z pewnością! – Rozpromienił się na myśl o wspaniałym jedzeniu. – Kolacja była palce lizać!

– Chwała Panu Bogu, że nie wpadło to panu do głowy! – Gospodyni przewróciła oczami.

– To znaczy, hmmm, chciałem powiedzieć, że była przepyszna. Ale wcale mnie to nie dziwi, Klara wyśmienicie piecze, więc pewnie i gotuje.

– To mamusia piecze i gotuje! – Bibliotekarka zaśmiała się perliście. – Ja jestem totalnym beztalenciem kulinarnym.

– Naprawdę? – Aspirantowi zrzedła mina.

– Cieszę się, że smakują panu moje wypieki. – Po raz pierwszy w spojrzeniu gospodyni pojawiły się cieplejsze tony. Zaraz potem wyraz jej twarzy uległ zmianie, a w pokoju rozległo się donośne kichnięcie. – Najmocniej przepraszam, ta nieszczęsna pogoda przyprawiła mnie o katar…

Chochołek, który w międzyczasie zdążył narzucić płaszcz, dostrzegł okazję, by zaprezentować przyszłej teściowej swą rycerskość i sięgnął do kieszeni po chusteczki higieniczne. Bez namysłu wyciągnął w kierunku gospodyni prostokątne opakowanie, rejestrując ze zdumieniem, że jest ono jakieś twarde.

– Służę uprzejmie…

Spojrzenia trzech par oczu przyszpiliły spoczywające w jego dłoni pudełeczko z charakterystycznym uśmiechniętym kondomem. Policjant poczuł, że robi mu się słabo. Wcisnął dłonie w kieszenie płaszcza, wymruczał niewyraźne pożegnanie i czmychnął z mieszkania, myśląc z żalem, że o słodkich deserach może zapomnieć…

Categories
różne różności różniste

I jak tu powstrzymać się od drapania i śmiechu?

Fragment pochodzi z książki Joanny Szarańskiej Kronika pechowych wypadków niestety nie pamiętam , z której części już dawno ją czytałam a co smaczniejsze kąski zachowałam żeby na bloga wrzucić.

– Bardzo śmieszne! – Obrażona Zojka skrzyżowała ramiona na piersi. – Nie masz pojęcia, jakie to było okropne! Wiedziałam, że nie powinnam się drapać, a równocześnie nie potrafiłam nad tym zapanować. Najgorsze było, gdy zaczęło mnie swędzieć między łopatkami. Miałam ochotę przewrócić się na plecy i pocierać grzbietem o deski podestu!

– Jak Burek, kiedy natrafi na kocie gówno! – wykrzyknęła zachwycona babunia. Zojka zmarszczyła nos i posłała starszej pani urażone spojrzenie.
Tymczasem babunia wyczerpała temat bezpieczeństwa wnuczki i wróciła do rozważań nad humorystycznym aspektem zajścia.

– Bóg mi świadkiem, żem dawno się tak nie ubawiła! Ostatnio chyba na dożynkach, jak się Marian schylił but zawiązać i mu portki na dupsku strzeliły! Żebyś go widziała, jak spierniczał do domu, trzymając się za obydwa półdupki! – rechotała. Zojka posłała staruszce karcące spojrzenie, ale i ona nie mogła opanować rozbawienia na myśl o wuju podtrzymującym trzęsące się pośladki. Po chwili obie zaśmiewały się do łez.

EltenLink