Dziewczęta szybko skorzystały z przygotowanych mioteł, i wzbiły się wyżej.
To co robimy spytała Baśka.
Narazie spróbujmy pochodzić omijając to miejsce z zapadnią. Koleżanki z wielkim zainteresowaniem obchodziły całe pomieszczenie. Cała komnata była poprostu piękna. W całości wykonana z bursztynu, nawet herby na ścianach były bursztynowe.Oprawa lustra meble.
To prawdziwe cudo, szepnęła Hania.
Nikt nam nie uwieży powiedziała Haśka wyciągając komórkę.
Ani mi się warz! Musimy najpierw pomyśleć jak to się tutaj znalazło i jak się z tąd wydostać.
dobrze zadyrygowała Baśka ja i Haśka tutaj zostaniemy a Hania spróbuje zobaczyć co jest pod podłogą i gdzie prowadzi.
Hokus pokus czarna kwoka zamiast Hanki czarna sroka!
Hania poleciała w głęboką odchłań. Dziura była naprawdę głęboka i ciężko było znaleźć z niej jakieś wyjście. Po pewnym czasie uwagę Hani przykłuł błyszczący przedmiot na ścianie. Podleciała bliżej by się mu przyjrzeć. To najzwyczajniej w świecie był pierścień z dużym świecącym oczkiem. Obejrzała go dokładnie i poleciała dalej. Na dole nie było zupełnie nic, chociaż nie do końca ten mały świecący przedmiocik co to. Hania podeszła bliżej i zobaczyła niewielkie drzwi w ścianie tylko jak je otworzyć? Drzwi nie miały klamki ani nic w tym rodzaju znajdowała się w nich dziurka na kluczyk. Hmm okrągły kluczyk zamyśliła się, już wiem ten pierścień. Pofrunęła po pierścień, położyła go na podłodze i zamieniła w człowieka tak by móc otworzyć drzwi. po ich otwarciu postanowiła ponownie wrócić do postaci sroki. Ostrożnie wychyliła głowę przez szparę w drzwiach i rozejrzała się była w jakimś parku. ostrorznie podfrunęła na gałąź , no nie przecież to Planty i pomnik Harfiarza. Spojrzała na Pomnik drzwi były zupełnie nie widoczne na pierwszy rzut oka naprawdę dobrze trzeba było się wpatrzeć żeby w pomniku zobaczyć drzwi. ponownie weszła do pomnika i zamknęła drzwi.
Tymczasem dziewczęta wewnątrz komnaty znalazły dokumenty dzięki , którym dowiedziały się o jej powstaniu.
Jak głosił jeden dokument w 1701 roku Fryderyk I Hohenzollern zamówił wykonanie bursztynowego wystroju gabinetu w swoim pod berlińskim pałacu Charlottenburg u mistrza bursztyniarskiego z GdańskaAndreasa Schlütera. .
Pierwszym z realizatorów dzieła był Gottfried Wolfram, który zawodu również uczył się w Gdańsku. Dwaj następni wykonawcy – mistrzowie gdańskiego cechu – Gottfried Turau i Ernest Schacht doprowadzili do końca zamysł Schlütera. Prace nad tym trwały jedenaście lat.
Dalsze losy komnaty opisane były w kolejnym dokumencie.
W 1716 car Piotr I Wielki w czasie wizyty w Prusach, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu. Dar trafił do Petersburga – najpierw do Pałacu Letniego, a później Zimowego. Od 1743 gabinet rozbudowywano – m.in. dodano kandelabry, lustra, a także meble. W 1755 carowa Elżbieta przeniosła komnatę do pałacu w Carskim Siole.
No tak a później komnata została zrabowana, przecież mieliśmy to na histori .
Wszyscy myślą , że zaginęła a tu proszę odnalazłyśmy taki skarb .
Hania rozejrzała się no tak przecież tutaj jest drabina ciekawe dokąd prowadzi.
Ponownie zmieniła się w człowieka i zaczęła wchodzić w górę po drabinie. pchnęła lekko drewnianą deskę i wyjrzała co jest na górze. Znajdowała się znowu w bursztynowej komnacie deska przykrywająca przejście leżała pod łóżkiem zupełnie nie widoczna.
Dziewczęta usiadły na mocno zakurzonej podłodze .
To co robimy?
Myślę , że trzeba o tym poinformować panią dyrektor i z nią naradzić się co dalej.
NO to jazda powiedziała Hania Po drabinie zeszły na dół.
Bobiti babiti trzy główeczki zamiast dziewcząt są mróweczki powiedziała Haśka i w ten oto sposób niezaówarzone przez nikogo wyślizgnęły się dziurką od kluczyka w drzwiach pomniku.
Rozejrzały się w około nie było nikogo . Jazda bobiti babiti won mróweczki wróćcie znowu dziewczyneczki. Pędem pobiegły w stronę przystanku tramwajowego. Przejechały parę przystanków i przez ukryty w tunelu portal znalazły się na dworcu w Tarnowie.
To teraz pędem na przystanek i łapiemy jakiś autobus.
Cholera autobus będzie dopiero za 30 minut.
Dobrze to chodźmy do tej piekarni mam ochotę na coś do zjedzenia.
Po kwadransie gdy obładowane smakołykami wyszły z piekarni autobus podjeżdrzał na przystanek.Pod górę wbiegły jak szalone i zdyszane zatrzymały się pod drzwiami szkoły.
Drzwi szkoły były fantastyczne wykonane z drewna przedstawiały ogromną sowę . Spokojnie weszły do budynku i na pierwszym piętrze stanęły przed okrągłymi drzwiami z mosiężną klamką w ksztaucie klucza.
Nieśmiało zapukały drzwi same się uchyliły.
Za biurkiem w gabinecie siedziała dyrektor Szpilewicz.
Dzień dobry powiedziały.
O dzień dobry dziewczynki zapraszam uśmiechnęła się dyrektorka.
Co was do mnie sprowadza czy macie jakieś kłopoty?
Usiądźcie proszę powiedziała i postukała trzy razy w blat. Przed jej biurkiem natychmiast pojawiły się trzy fotele.
Kiedy już usiadły zaczęły opowiadać pani dyrektor co odkryły.
Jesteście zupełnie pewne , że jest to komnata bursztynowa?
Tak wewnątrz nawet znalazłyśmy dokumenty , które dokładnie opowiadały o jej dziejach.
Proszę powiedziała Baśka podając komórkę zrobiłam zdjęcia.
To niesamowite tyle lat poszukiwań a teraz okazuje się , że komnata nadal jest w krakowie.
Dobrze natychmiast lecimy do Krakowa pokażecie mi wejście do komnaty .
Pani dyrektor wstała złapała za swoją różdrzkę i machnąwszy nią w powietrzu powiedziała:
Raz , dwa, trzy, cztery teleportacja mała do smoka wawelskiego polecieć bym chciała.
Po kilku sekundach we cztery znalazły się w krakowie przy ogromnym smoku.
Dobrze to teraz prowadźcie powiedziała pani dyrektor uprzednio zmieniwszy siebie i dziewczęta w świetliki.
Po krótkim locie były w komnacie.
To nie samowite dziewczęta odnalazłyście poszukiwany od lat skarb narodowy.
Dobrze teraz teleportuje was do szkoły a półźniej poinformuje kogo trzeba o tym znalezisku.
Zmęczone i pełne wrażeń dziewczęta nawet nie wiedziały kiedy zasnęły.
Następnego dnia w mediach wybuchła sensacja o odnalezieniu bursztynowej komnaty przez trzy nastolatki.
Kilka dni później w szkole odbył się uroczysty apel , wktórym wziął udział sam prezydent kraju i odznaczył dziewczęta medalem zasług.
Po apelu cała szkoła gratulowała dziewczętą, chłopcy nieśli je na rękach do pokoju a cała idąca za nimi grupa wrzeszczała Baśka Haśka Hania poszukiwaczki skarbów.
Categories
Magiczna szkoła latania i Bursztynowa komnata cd.
Dziewczęta szybko skorzystały z przygotowanych mioteł, i wzbiły się wyżej.
To co robimy spytała Baśka.
Narazie spróbujmy pochodzić omijając to miejsce z zapadnią. Koleżanki z wielkim zainteresowaniem obchodziły całe pomieszczenie. Cała komnata była poprostu piękna. W całości wykonana z bursztynu, nawet herby na ścianach były bursztynowe.Oprawa lustra meble.
To prawdziwe cudo, szepnęła Hania.
Nikt nam nie uwieży powiedziała Haśka wyciągając komórkę.
6 replies on “Magiczna szkoła latania i Bursztynowa komnata cd.”
Ooo ciekawe zakończenie 🙂
Mega! mega! Bombastick!
supcio
świetne
Ech, a gdzie w tym wszystkim biedny Rupert?
Świetne, tylko boli mnie ta nieszczęsna interpunkcja!