Dalej jazda to polski film, dylematy bohaterów są okraszane komicznymi scenami.
Film opowiada o rodzinie Gugulaków, mąż Józef podbił serca publiczności swoim powiedzonkiem, którego używał przy każdej okazji.
Kurna go mać to kwestia wypowiadana wiele razy przez aktora Mariana Opanie , który grał główną rolę. Jego żonę zagrała Małgorzata Rożniatowska. Pani Elżbieta Gugulak choruje na alzheimera, ale co jakiś czas przypomina sobie.
Że wszystko przez tą dziwkę z Bełchatowa.
W Swoje siedemćdziesiąte siudme urodziny, seniorka dmuchając świeczki wypowiada marzenie.
Żeby mnie Józiek zabrał do trzech koron. Wówczas kochający mąż postanawia ukraść nyskę i ruszyć w daleką podróż pełną przygód. W poniedziałkowy wieczór obejrzałam ten film, na Babskim Poniedziałku organizowanym przez Mościckie centrum kultury. Sala była pełna po brzegi, mnóstwo osób siedziało na dostawianych pufach. Tak więc frekfencja była doskonała a i film wyśmienity. Jeśli nie mieliście okazji go obejrzeć, polecam z całego serducha.
Month: January 2025
Artykuł pochodzi z gazety " Z życia wzięte"
Historie: Jak przechytrzyć jamnika
Danuta 57 lat, ma przebiegłego psa.
Nie wiedziałam, że podanie Maniusiowi leku będzie takim wyzwaniem.
Mój pies uparcie drapał prawe ucho. Czyszczenie wacikiem nasączonym wodą utlenioną na niewiele się zdawało. Słyszałam też charakterystyczne chlupotanie.
– Musimy pójść do lekarza – oznajmiłam Maniusiowi. – Pan doktor przepisze jakieś kropelki i będzie po kłopocie.
Nasz weterynarz podszedł do sprawy profesjonalnie. Obejrzał ucho, pobrał z niego wymaz do badań, zrobił morfologię krwi, osłuchał serduszko.
– Gdy będę miał wyniki badań, przepiszę właściwy antybiotyk – oznajmił. – Podejrzewam infekcję bakteryjną, ale trzeba konkretnie wiedzieć, z jakimi bakteriami mamy do czynienia. Decyzji z podaniem antybiotyku nie wolno podejmować pochopnie. Teraz Maniuś dostanie kropelki. Powinno być po nich trochę lepiej, a przynajmniej będzie go mniej bolało. Podziękowałam pięknie i wsiedliśmy do samochodu. „Kurczę, jak mnie bolało ucho, to lekarz rodzinny bez zastanowienia wypisał mi krople i antybiotyk”, rozmyślałam. „A tu, proszę, Maniuś będzie miał zrobiony antybiogram!” Zakrapianie ucha u psa nie jest sprawą prostą, bo zwierzę od razu chce wytrząsnąć wszystko, co do niego wpadło. Wacikiem też się ucha nie zatka. Mąż przytrzymywał Maniusia, a ja próbować wlać kilka kropelek lekarstwa. Było powarkiwanie, a nawet pokazywanie zębów.
– Chłopie, weź się opamiętaj – próbowałam przemówić mu do rozumu. – Boli cię przecież to ucho!
Maniuś miał w głębokim poważaniu moje wywody. Jednak prawdziwa jazda zaczęła się, gdy lekarz przepisał dla niego antybiotyk.
– Te tabletki są gorzkie – wyjaśnił. – Proszę tabletkę rozkruszyć na drobne kawałeczki i dodać do karmy. Powinien zjeść. Zgniotłam tabletkę i zmieszałam z ulubioną karmą mięsną mojego pieska. Pan doktor nie znał najwidoczniej jamniczej przebiegłości. Maniuś mięsko oczywiście zjadł, ale zostawił wszystkie kawałeczki lekarstwa. Zebrałam je, rozgniotłam na proszek i postanowiłam wsypać mu bezpośrednio do pyska. Trochę wpadło, ale Maniuś pluł zawzięcie.
– Ty jesteś niepoważny – piekliłam się. – Połknij, napij się wody i będzie po wszystkim.
– Może łatwiej będzie z całą tabletką – doradził mąż. – Ja go przytrzymałam, a ty wrzuć mu ją głęboko do gardła.
Tego sposobu spróbowaliśmy wieczorem.
W pierwszej chwili myślałam, że to dobry pomysł. Wepchnęłam tabletkę głęboko, przytrzymałam przez chwilę pysk, a Maniuś wydał taki dźwięk, jakby faktycznie połknął lekarstwo. Krzysiek go puścił, a ja zobaczyłam, jak pieseł wypluwa tabletkę. Nie dałam za wygraną. Pokruszyłam tabletkę, rozpuściłam w wodzie i postanowiłam wlać mu lekarstwo do pyszczka przy pomocy strzykawki. Szarpał się, warczał i pluł. Miałam nadzieję, że trochę mu jednak wpadło do środka.
– Wiesz, jak będziesz dalej taki głupi, to dostaniesz zastrzyki w dupsko – odgrażałam się. – Pan doktor nie będzie się z tobą tak cackał jak my!
Wiedziałam, że jamniki są uparte, ale nie przypuszczałam, że do tego stopnia. Rano i wieczorem przeżywaliśmy istny horror. Nawet zmieszanie lekarstwa z mlekiem skondensowanym, za którym Maniuś przepadał, niewiele pomogło. „Z dzieciakami nie miałam takiego problemu, co z tym humorzastym psiakiem”, rozmyślałam.
– Dużo ma jeszcze tych tabletek? – dopytywał się Krzysiek.
– Jeszcze na dwa dni – odparłam. – Jakoś damy radę. Nadszedł wieczór i czas podania lekarstwa. Mój mąż wyjął tabletkę i rzucił na podłogę.
– Nie rusz! – ryknął tak głośno, że aż podskoczyłam.
Maniek podbiegł, chwycił tabletkę, przegryzł i połknął, a następnie co sił w łapach uciekł do pokoju. Nie wierzyłam własnym oczom.
– Widzisz, takim to tylko czegoś zabronić – roześmiał się Krzysiek. – A jak prosisz, to osiągasz skutek odwrotny od zamierzonego.
– Nie wierzę, po prostu nie wierzę – wyszeptałam.
Hejka,
Mała trzy letnia dziewczynka z mojej miejscowości, potrzebuje diagnozy okulistycznej. Dziewczynka ma 3 latka, i widzi tylko na jedno oczko, przy noszeniu okularów drugie oko łzawi.Była już w Katowicach, Krakowie, i we Włoszech, wszędzie nie są w stanie jej zdiagnozować. Czy zna ktoś dobrego okulistę, który specjalizuje się w diagnozowaniu dzieci? Za wszelki kontakt będę wdzięczna.